niedziela, 30 czerwca 2013

Szlakiem polskich latarni morskich - plaże i morze

Po dość długiej przerwie spowodowanej jak zwykle studiami, zamieszczam kolejną porcję nowych zdjęć, które do nowych nie należą :) Jak sam tytuł wskazuje, są z wyprawy na latarnie, tym razem tematyka bardziej morska. Jest to raczej ostatni wpis z tej wycieczki :)
A więc zaczynając...

Sigma 80-400, 1/500s, f/8, ISO 100
Latarnia w Świnoujściu znajduje się przy porcie handlowym. Liczne żurawie i inny ciężki sprzęt zdobiły wybrzeże, co nawet mi się podobało. Ciągle wpływały i wypływały jakieś kutry i inne łajby.
Warunki do focenia na latarniach najczęściej były trudne. Po pierwsze mało miejsca i przeważnie strasznie wiało. Niektóre latarnie zwiedzało się bez możliwości wychodzenia na zewnątrz, więc tych fotek przez szybę Wam oszczędzę :) 

Sigma 80-400, 1/400s, f/7.1, ISO 100
Stawa Młyny, bo tak nazywa się owy wiatraczek, to znak nawigacyjny na wlocie do portu w Świnoujściu. Jak podają źródła internetowe, ma 10 m wysokości i jest znakiem charakteryzującym miasto. Związana jest z nim również legenda, która podaje, że dawno temu stęsknione żony czekały na swoich mężów wypływających w morze, a oni wracali postarzeni. Jedna zrozpaczona płakała nad brzegiem, a z wiatraka wyszedł stary marynarz, który kazał jej przyprowadzić męża i odmładzać go okładami z błota. Gdy stary młynarz zmarł, nikt nie znał receptury, ale nadal wszyscy przychodzili do wiatraka na okłady.
Taka historia :)
Maj to też okres zielonych szkół, wycieczek, wyjazdów integracyjnych ostatnich klas podstawówki, tak więc na każdym kroku towarzyszyły mi zorganizowane zbiory dzieciaków w jednakowych czapeczkach. Staraliśmy się wbiegać na latarnię przed grupami, ale dość często w porę orientowały się, że jesteśmy już w połowie i zaczynały nas gonić.

Canon 15-85, 1/320s, f/8, ISO 100
Tu już inna latarnia - Niechorze. Cisza, spokój, kilku emerytów. Na rozłożenie statywu i tak nie było miejsca, zbyt wąsko. Przez gęste chmury przebijały promienie słońca, co sprawiało, że na tle ciemnego nieba woda świeciła.

Canon 15-85, 1/250s, f/7.1, ISO 100
Morze o perłowej poświacie wyglądało jak podświetlane od dołu. Częściowo efekt zawdzięczam filtrowi połówkowemu.

Canon 15-85, 1/2s, f/5, ISO 400
Na noc zatrzymaliśmy się w Gąskach zaraz obok latarni. Wybraliśmy się na krótki spacer na plażę i niestety nie spodziewałam się takich widoków. Statyw zostawiłam w pokoju... Pozostało mi jedynie zaufać moim trzęsącym się rękom :) Zdjęcie wykonane po 22, a tu wciąż dziwnie jasno. Zasługa położenia geograficznego :) Dłuższy czas naświetlania pozwolił uzyskać efekt rozmytej wody, a wystający kawałek drewna dodał więcej klimatu. Muszę przyznać, że jak na zdjęcie z ręki to wyszło całkiem przyzwoicie :)

Sigma 80-400, 1/320s, f/6.3, ISO 400
Rano wybrałam się na latarnię w Gąskach. Pionowo w dół zobaczyłam taki oto widok. Rzadko ma się okazję widzieć z góry siedzące na dachu gołębie. Miałam ochotę im się odwdzięczyć tym samym, co one robią, gdy przelatują nad naszymi głowami :) No ale pozostało mi tylko strzelić fotkę.

Canon 15-85, 1/80s, f/11, ISO 100
Ale wracając z latarni na ziemię i plaże... 
Najpiękniejsza plaża na polskim wybrzeżu jaką widziałam to ta należąca do Słowińskiego Parku Narodowego. Pusta. Naprawdę pusta. Nikogo na kilku kilometrach. Nie chodzi tu o parawany, koce i rozwrzeszczane dzieci. Nikt nawet nie spacerował. Jest to szlak do/z latarni Czołpino. Jedynymi gośćmi były mewy, którym akurat przerwałam rybny posiłek.

Canon 15-85, 1/60s, f/11, ISO 100
Plaża bardzo szeroka i czysta, wzdłuż poobrywane klify i wysuszone kawałki drewna...

Canon 15-85, 1/5s, f/29, ISO 100
Znów zabawa w rozmytą wodę. W środku dnia bez sporej przysłony, na zdjęciu byłaby wielka biała plama. Pół sekundy wystarczy, żeby przepalić zdjęcie na pełnej dziurze.

Canon 15-85, 1/30s, f/11, ISO 100
Czyjeś nóżki :)

Canon 15-85, 1/60s, f/11, ISO 100
Tu w jeszcze lepszej pozycji :)

Canon 15-85, 1/125s, f/11, ISO 100
Canon 15-85, 1/80s, f/11, ISO 100
Canon 15-85, 1/80s, f/11, ISO 100
Gdy już zakończyliśmy dzień, zatrzymaliśmy się na kilka nocy w Jastrzębiej Górze. Z miejsca, gdzie jako dziecko pierwszy raz w życiu zobaczyłam morze, widać było piękny zachód słońca :)

Canon 15-85, 1/20s, f/11, ISO 100
Wtedy byłam po kolacji i wzięłam ze sobą tylko aparat, miałam nadzieję, że następny wieczór będzie równie piękny.

Sigma 80-400, 1/80s, f/11, ISO 100
Spełniły się moje oczekiwania. W kolejny wieczór wybrałam się na plażę z całym potrzebnym ekwipunkiem. Schodzi się na nią po schodach z wysokiego klifu. Na "półpiętrze" było wystarczająco dużo miejsca, żeby się rozstawić. Statyw, Sigma i szara połówka.

Sigma 80-400, 1/800s, f/11, ISO 100
Słońce na 400 mm wyglądało jak na zdjęciach z Afryki, brakowało mi jeszcze akacji i żyrafy :)

Canon 15-85, 1/6s, f/7.1, ISO 100
I zaszło... Zeszłam na plażę, wszystko naokoło było różowo-fioletowe. Czas na rozmytą wodę. Było już dobrze po 21, więc nie potrzeba było wysokiej wartości przysłony. 1/6 sekundy wystarczyła, więcej dało efekt rozmytego mleka, a nie wody :)

Canon 15-85, 1/40s, f/4, ISO 100
Na koniec jeszcze szybki strzał, czyli wyraźne falki.
W ostatni dzień wycieczki wybraliśmy się promem do Szwecji. Słyszałam, że blisko portu jest dużo ciekawych wysepek, czyli miałam co fotografować :)

Sigma 80-400, 1/200s, f/11, ISO 200
Zakończyłam wycieczkę, wróciłam do Krakowa, to tyle z tej serii :)

2 komentarze:

  1. Robisz prześliczne zdjęcia, też chciałabym takie robić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy dobrym świetle można naprawdę poszaleć :)

      Usuń