wtorek, 2 lipca 2013

Makro za 20 zł

Nadszedł czas, aby znów powrócić do miniaturowego świata kropelek wody, ale tym razem podejdziemy do tego tematu powiedzmy, że od dupy strony :) Każdy zapewne widział wielkie zbliżenia owadzich oczu, ich włochatych nóg lub innych drobiazgów. Ja niespecjalnie poluję na owady, może przez to, że nie mam takiej okazji. Żeby wykonać dobre pod względem zbliżenia makro, trzeba mieć odpowiedni do tego obiektyw. Nowe obiektywy makro niestety kosztują w granicach 2000-3000 zł. Ale jest sprytny sposób na odchudzenie tej liczby o dwa zera, co daje 20-30 zł :) Otóż chodzi o pierścień odwrotnego mocowania. Co to takiego?
Jest to pierścień, który z jednej strony ma nagwintowanie jak zwykły filtr (o średnicy obiektywu, który chcemy użyć), z drugiej ma mocowanie zgodne z tym jakie mamy w aparacie (w moim przypadku mocowanie do Canona).
Czemu makro dupą?
Owy pierścień zakupiony na Allegro za odchudzoną cenę nakręcamy na obiektyw, a ten przykręcamy do aparatu. Wychodzi na to, że obiektyw zamocowany jest odwrotnie, a zdjęcia wykonujemy małą soczewką od strony mocowania, czyli od szanownego tyłu obiektywu :) Ważne jest, żeby był to obiektyw o krótkich ogniskowych, im krótsza tym większe powiększenie. Czyli dla 18 mm powiększenie będzie dużo większe niż dla 55 mm.

ZALETY:
- cena
- łatwość montażu
- możliwość przykręcenia każdego (producenta) obiektywu o tej samej średnicy

WADY:
- manualna obsługa (styki którymi aparat kontaktuje się z obiektywem są z przodu)
- brak stabilizacji (jeżeli takiej nie posiadamy w korpusie)
- bardzo mała głębia ostrości (ale o tym za chwilę)

Tak więc wrzucam pierwsze udane zdjęcie:

Canon 18-55, 1/200s, ISO 100
Co przedstawia załączony obrazek?
Jest to kropla wody gazowanej na liściu, w środku powstał pęcherzyk powietrza, który nie chciał się wydostać. Efekt dość ciekawy :)
W wadach wspomniałam o małej głębi ostrości. Mając całkowicie "martwy" obiektyw nie jesteśmy w stanie kontrolować przysłony. No, chyba że posiada ktoś obiektyw z możliwością manualnego ustawienia. Robiąc takie zbliżenia na pełnej dziurze bez stabilizacji lub statywu ciężko jest sobie trafić w odpowiednią komórkę liścia :)
Co zrobić?
Jeżeli posiadamy aparat z przyciskiem głębi ostrości to możemy ustawić taką przysłonę jaką się chce i trzymając wciśnięty owy przycisk, odkręcamy jeszcze dobrze założony obiektyw. Minus tego to ciemniejszy obraz który widzimy (mniej światła wpada), ale jak wiadomo do makro najlepiej wspomóc się lampą błyskową.

Canon 18-55, 1/200s, ISO 200
Kolejny problem to właśnie światło. Trzymając obiektyw bardzo blisko, narażamy się na niedoświetlenie - pojawi się cień obiektywu. Można wykonać dyfuzor w warunkach domowych. Ja na robótki ręczne narazie nie mam czasu, więc posłużyłam się zwykłą kartką papieru ustawioną przed lampą, która fajnie rozproszyła światło niwelując cień :) Przy okazji dowiedziałam się, że liść w moim pokoju się poci :) Kropelki widoczne na zdjęciu mają ok 0,5 mm i mniej.

Canon 18-55, 0,8s, ISO 100
Do powyższego zdjęcia podeszłam bardziej poważnie. Na samym początku wyjaśnię, że jest to maleńka kropla wody na płycie DVD. 
Nie chciałam używać lampy, bo zależało mi na świetle dziennym i halogenowym. Statyw, na nim aparat, a przed nim krzesło. Na krześle płyta z kropelką. Nie wiem ile zrobiłam zdjęć, ale każde było wyjątkowe pod innym względem. Raz ostrość z tej strony, raz z tamtej, inaczej załamane światło, inny kształt. Można się tak bawić cały dzień :) Oczywiście bez użycia lampy błyskowej trzeba uniknąć drgań, czyli najlepiej nie dotykać aparatu - wstępnie podniesione lustro i pilot. 
Myślę, że to nie jedyny wpis dotyczący dupnych zdjęć, ale póki co to tyle :)

3 komentarze:

  1. Cześć zostałaś nominowana do LIEBSTER BLOG AWARD przez:
    photo-andyou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia! :D
    Pozdrawiam ; )

    http://po-prostu-dynka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiero przed chwilą znalazłam twojego bloga, a juz Cię uwielbiam! :D
    I świetnie wyjaśniłaś co i jak. :)

    OdpowiedzUsuń