piątek, 5 kwietnia 2013

Świat w kropli zamknięty

Gdy tak zaczęłam pogłębiać swoją wiedzę, wzięłam się za robienie zdjęć o tematyce, która zawsze była dla mnie zagadką. A mianowicie jak w nanosekundzie uchwycić zwisającą kroplę wody, która już nie wytrzymuje pod własnym ciężarem. Początki zawsze są bolesne. Mało światła przy bardzo krótkim czasie naświetlania i wychodziła "czarna d**pa" jak ja to nazywam. A jak już się wysiliłam i się udało to ISO szumiało, aż smutno patrzeć. W końcu udało się po wielu próbach i seryjnym zamęczaniu lampy.

Canon 18-55 mm, 1/200s, f/5.6
                                                             
Jedna z bardziej udanych kropelek. Malutka chwila zatrzymana w kadrze...
Samo wykonanie wyglądało dość komicznie. Kucnęłam przed wanną i puściłam wodę z kranu po czym zakręciłam kurek, a dzięki perfekcyjnemu wykonaniu baterii w postaci nieszczelności, przez pewien okres dość obficie kapało. O ciemne tło nie musiałam się martwić - ciemne kafelki wystarczyły.

Canon 18-55 mm, 1/200s, f/5.6
                                                                  
Będą lepsze... Póki co nie jestem zbyt usatysfakcjonowana wynikiem, ale przy odrobinie czasu zrobię zdjęcie mikroskopijnej kryształowej kuli :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz