Przy pięknej pogodzie, nawet nocą nie można się oprzeć aparatowi. Zaglądająca przez okno połowa naszego Satelity od razu zachęciła mnie do wypróbowania świeżo zakupionego statywu. Jego opis znaleźć można
tutaj na dole strony.
Musiałam się nieco spieszyć, ponieważ Księżyc był już w fazie zachodu i szybko chował się za dachy. Dodatkową atrakcję stanowił dźwig, który przeszkadzał w uchwyceniu połówki bez dodatkowych linek.
 |
Sigma 80-400 mm, 1/60s, f/5.6, ISO 400 |
Do wykonania takiego zdjęcia niezbędny jest teleobiektyw i statyw. Po zamontowaniu Sigmy 80-400 należało odpowiednio ustawić aparat. Ustawiłam punktowy pomiar światła, oraz podbiłam ISO do 400. Pilot lub wężyk spustowy to dodatkowe elementy, które wpływają na jakość zdjęcia. W moim przypadku pilot zdalnego sterowania zapobiegł dotykaniu aparatu podczas wykonywania zdjęcia. Nawet najbardziej stabilny statyw przy słabym świetle nie wyeliminuje efektu trzęsących się rąk fotografa podczas naciskania spustu migawki :)
 |
Sigma 80-400, 8s, f/13, ISO 400 |
Nie schodząc z założonej czułości ISO postanowiłam skupić się na chmurach. Oświetlone przez nieszczęsną połówkę, już schowaną za kratownicami dźwigu, wyglądały dość ciekawie. Ustawienie pomiaru wielosegmentowego zapewniło jasność w całym kadrze, a nie tylko Księżyc. 8 sekund naświetlania dało efekt rozmytych chmur, a światło rozproszone od ulicy doświetliło prawie niewidoczny dla nas dźwig. Efekt wydaje mi się dość ciekawy, jednakże każdy może mieć odmienne zdanie :)